Finał indywidualnych Mistrzostw Polski - analiza rozdań
Rozdanie 10; rozdawał E, obie po partii.
Rozdanie 10 Rozd. E, po partii: obie |
♠ KQ7 ♥ AK3 ♦ KT2 ♣ A653 |
|
♠ A8543 ♥ T94 ♦ 9654 ♣ 4 |
♠ J962 ♥ Q5 ♦ AJ7 ♣ KJ97 |
|
♠ T ♥ J8762 ♦ Q83 ♣ QT82 |
W |
N |
E |
S |
– |
– |
1♣ |
pas |
1♦ |
ktr. |
pas |
1♥ |
pas |
1BA |
pas |
2BA |
pas |
pas/3BA |
pas |
(pas) |
(pas) |
|
|
|
W tej sekwencji S nie dysponuje (nie stosuje się) negatu, przeto rebid jego partnera 1BA wskazuje silną kartę, powiedzmy od 18 do nie najładniejszych 21 PC w składzie zrównoważonym. S inwituje zatem dograną zapowiedzią 2BA i N staje przed decyzją. Wie, że jego partner ma 5–6 PC, przeto na ich linii znajduje się 24–25 PC, końcówka będzie zatem graniczna. Z drugiej strony N ma ładne, wysokie honory oraz dodatkowo ♦10, decyzja nie jest zatem łatwa. W turnieju na maksy na pewno nie będzie błędem spasować, wówczas bowiem nie opłaca się dociskać granicznych dogranych, na pewno jednak także podniesienie do 3BA trudno byłoby określić jako błąd. Jest jeszcze jedna możliwość – zapowiedź 3♥, która znaczy, że N przyjmuje zaproszenie partnera i wskazuje trzy karty w kierach, na wypadek, gdyby ten ostatni miał w kierach pięciokart. W tym wypadku skończy się na kontrakcie 4♥(S). Do takiej gry może też dojść wówczas gdy gracz ten nieco naciągnie swoją kartę i na kontrę partnera odpowie bilansowymi 2♥. Byłoby to jednak bez wątpienia przelicytowanie wartości tej ręki, wprawdzie zawiera ona pięć kierów i układ (singla pik), ale też tylko pięć, i to byłe jakich, miltonów (damy i waleta).
Przeciwko kontraktowi 4♥(S) obrońca W odda wist singlową ♣4. Aby marzyć o sukcesie, rozgrywający będzie musiał zabić pierwszą lewę ♣A na stole i z nadzieją ściągnąć ♥A K. Ta ziści się – od E spadnie bowiem ♥D, przeto S przejdzie do ręki ♥W (E zrzuci pika) i wyjdzie pikiem. Obrońca W wskoczy wówczas ♠A i zagra karem, zaś jego partner na każde karo ze stołu powinien położyć kartę minimalnie wyższą, tj. na króla – asa, na dziesiątkę – waleta, a na dwójkę – siódemkę. W tym ostatnim wypadku rozgrywający weźmie lewę ♦8 w ręce i będzie kontynuował ♦D (przedtem może zgrać jeszcze jeden albo nawet dwa atuty). E będzie musiał ją przepuścić!, a gdy w jednej z następnych lew zostanie wpuszczony na ♦A – odejść ♣W albo ♣9. Rozgrywający utrzyma się wówczas ♣D albo ♣10 w ręce, ale w końcówce będzie musiał oddać dwie wziątki treflowe, co będzie równoznaczne z wpadką bez jednej. Lew pikowych na mariasza w dziadku nie da się wykorzystać. Owszem, obrona musi być perfekcyjna, z drugiej strony proszę jednak zwrócić uwagę, jak wiele się rozgrywającemu udało, a gra i tak mogła zostać położona. Świadczy to o tym, iż końcówka kierowa jest w tym rozdaniu – delikatnie mówiąc – kontraktem dalekim od doskonałości.
Nieco lepiej przedstawia się sprawa z grą 3BA, a co najważniejsze, jest ona tu możliwa do zrealizowania, i to nawet z nadróbką. Tym bardziej że padnie pierwszy wist pikowy, który W pobije asem i powtórzy pikiem, rozgrywający będzie zatem doskonale wiedział, że wszystkie pozostałe miltony muszą znajdować się u E. Mimo wszystko musi zlecieć od tego gracza druga ♥D, kiedy jednak tak się stanie, rozgrywającemu wystarczy już tylko jednak dodatkowa lewa treflowa, przynajmnie jeśli wcześniej wyjdzie z ręki karem i weźmie lewę na damę.
Szczegółowych wariantów przebiegu rozgrywki jest kilka, wszystkie jednak wymagają zdobycia pięciu wziątek kierowych, a więc spadnięcia od E drugiej damy. Oprócz pięciu kierów i dwóch pików rozgrywający weźmie wtedy albo trzy trefle, albo dwa trefle i jedno karo. I nie będzie miał z tym żadnych problemów, będzie bowiem poruszał się w widne karty.
Minimaks teoretyczny: 4BA(NS), 10 lew; 630dla NS.
Maksymalne liczby lew możliwe do wzięcia przy grze w poszczególne miana:
♣ – 10(NS)
♦ – 8 (NS)
♥ – 10 (N!);
♠ – 7 (N!);
BA – 10 (NS).