KMP 6/2013 - Analiza rozdań
Rozdanie 30; rozdawał E, obie przed partią.
Rozdanie 30 Rozd. E, po partii: - |
♠ Q752 ♥ A72 ♦ 8 ♣ KQJT8 |
|
♠ A986 ♥ K6 ♦ AJ64 ♣ 742 |
♠ 3 ♥ QT954 ♦ Q9732 ♣ 63 |
|
♠ KJT4 ♥ J83 ♦ KT5 ♣ A95 |
W |
N |
E |
S |
– |
– |
pas |
1♣ |
pas |
2♣1 |
pas |
2BA2 |
pas |
3♠3 |
pas |
4♠ |
pas |
pas |
pas |
|
1 5+♣, forsing do dogranej, niewykluczone starsze czwórki
2 ręka dobra do bez atu, niewykluczone starsze czwórki
3 5+♣–4♠
To również powinna być gra standardowa, prawie cała sala zagra w tym rozdaniu końcówkę w piki, na ogół z ręki N. Obrońca E powinien zorientować się, że partner ma cztery atuty i zaatakować w silniejszy ze swoich kolorów czerwonych, dający większą szansę na skrót atutowy. Powiedzmy więc, iż E zaatakuje ♥10. Rozgrywający dołoży ze stołu blotkę, ale obrońca W i tak powinien wstawić na trzeciej ręce króla. Będzie bowiem dlań oczywiste, że partner wyszedł spod damy (gdyby zaatakował z konfiguracji ♥10 x, N musiałby posiadać sześć kierów), wstawi więc króla, aby nie blokować ewentualnej przebitki (zapewniającej szybkie bez jednej). By nie polec zbyt szybko, rozgrywajacy będzie musiał ♥K przepuścić, więc W powtórzy kierem. N zabije w ręce asem i zagra blotkę atu do figury na stole, powiedzmy – króla. W oczywiście pierwszą rundę atutów przepuści (!), kontynuację blotką pik będzie mu już jednak wolno zabić asem; pod warunkiem jednak, że następnie zagra w piki po raz trzeci. Proszę sprawdzić, że po takiej obronie rozgrywający będzie mógł wziąć tylko dziewięć lew: trzy pikowe, pięć treflowych oraz jedną kierową (rzecz jasna, po wzięciu kara W czwarty raz połączy atuty). Natomiast po zabiciu przezW pierwszej rundy pików (♠K) asem rozgrywający łatwo już zrobiłby swoje – oddałby bowiem prawemu obrońcy karo, a potem przebił w ręce drugą rundę tego ostatniego koloru. Wziąłby wtedy cztery lewy pikowe, pięć treflowych oraz ♥A.
W dużo trudniejszej sytuacji znajdą się obrońcy po pierwszym wiście w karo. W wziąłby wówczas pierwszą lewę waletem albo asem, po czym – aby grę położyć – musiałby koniecznie odwrócić w ♥K (!). Gdyby rozgrywający zabił go ♥A, dostałby potem kierową przebitkę, natomiast po przepuszczeniu przezeń ♥K W kontynuowałby kierem (choć mógłby też skutecznie wyjść w blotkę pikową albo treflową). N zabiłby w ręce ♥A i – jak w wariancie poprzednim – zagrał blotkę pik do króla na stole. I w tym wypadku W musiałby pierwszą rundę atutów koniecznie przepuścić. Co więcej, kiedy rozgrywający kontynuowałby ze stołu pikiem (powiedzmy – czwórką) – także ta lewa musiałby zostać przez obrońcę W przepuszczona (!). Teraz już gracz N byłby bezradny: gdyby zagrał w atu po raz trzeci, W zabiłby ♠A i połączył piki po raz czwarty; kiedy zaś rozgrywający atutowanie by przerwał, W musiałby – w ten czy inny sposób – wziąć jeszcze dwie lewy: na ♠9 i ♠A.
Jak widać, staranna obrona powinna zawsze końcówkę pikową obłożyć, tym bardziej że cel ten będzie można osiągnąć także po wiście w kolor czarny. Wynika z tego, że najpopularniejszym wpisem w protokole tego rozdania winno być wpadkowe 50 dla WE. Znajdą się w nim też jednak na pewno wpisy w wysokości 420 dla NS – położenie końcówki w piki nie jest tu wprawdzie trudne, ale nie jest też zupełnie banalne.
Minimaks teoretyczny: 4♠(NS) z kontrą, 9 lew; 100 dla WE.
Maksymalne liczby lew możliwe do wzięcia przy grze w poszczególne miana:
♣ – 8 (NS);
♦ – 10 (WE);
♥ – 8 (WE);
♠ – 9 (NS);
BA – 8 (S!).