KMP 10/2021 - analiza rozdań
Rozdanie 31.
Rozdanie 31 Rozd. S, po partii: NS |
♠ K J 10 ♥ Q 8 7 2 ♦ A J 10 ♣ J 7 6 |
|
♠ 5 ♥ K 10 3 ♦ 6 5 4 3 ♣ A 9 5 3 2 |
♠ A 9 6 ♥ A J 6 5 ♦ K 9 2 ♣ K Q 4 |
|
♠ Q 8 7 4 3 2 ♥ 9 4 ♦ Q 8 7 ♣ 10 8 |
S i W pasują, N otwiera 1♣, a E wchodzi 1BA i tak kończy się pierwsze okrążenie licytacji w tym rozdaniu. Dalszy przebieg licytacji uzależniony jest od tego, co powie zawodnik S.
- S pasuje. 1BA staje się kontraktem ostatecznym (W nie za bardzo ma co zalicytować) i po wiście pikowym E powinien pozwolić przeciwnikom wziąć dwie pierwsze lewy. Trzecią, z konieczności, rozgrywający bierze asem i zgrywa swoje lewy treflowe. Jeśli trafnie zdiagnozował to, że piki dzielą się 6-3 to może wziąć już nawet 10 lew (karo do króla, a potem impas kier). Kluczową informację o dystrybucji koloru pikowego E może uzyskać od… przeciwników. Jeśli bowiem S zawistuje ♠4 (czwarta najlepsza), a potem prostolinijnie dołoży trójkę i dwójkę, wiadomym będzie, że pierwsze wyjście było z koloru sześciokartowego, więc zagranie do króla karo (asa musi mieć N) jest zupełnie bezpieczne, gdyż N nie ma już ani jednego pika. Możliwe zapisy w protokole to 120, 150 i 180 dla pary EW.
- S wchodzi 2♠. Teraz gracz W nie może pozwolić na to, by dwa pik stało się kontraktem ostatecznym. Musi więc coś powiedzieć. Jeśli EW mają ustalenie, że zgłoszenie teraz 2BA oznacza kolory młodsze, to jak najbardziej można tak zalicytować. Jest jednak odzywka, która jest bardziej uniwersalna, a więc dużo lepsza. To kontra, która oczywiście nie jest karna, ale wywoławcza. Pozwala ona partnerom na znalezienie najlepszego koloru do gry (również kierów) oraz na ewentualne jej ukarnienie przez gracza E. Jeśli E zamieni wywoławczą kontrę partnera na karną, to W nie ma najmniejszych powodów do obaw. Miltonów wprawdzie ma niewiele, ale as i król to praktycznie dwie lewy.
Mamy więc taki początek licytacji:
W | N | E | S |
---|---|---|---|
pas | |||
pas | 1♣ | 1BA | 2♠ |
ktr | pas | ??? |
I co ma teraz zalicytować gracz E? Ponieważ modelowa ręka partnera to 7-8 PC (siła ta wynika z „bilansu stołu”) z czwórką kierową i maksimum dwoma pikami, to E nie musi być żadnym brydżowym geniuszem, by dojść do wniosku, że końcówka kierowa jest w tym rozdaniu sensownym kontraktem. Zgłasza więc 4♥ i EW lądują w znakomitym kontrakcie.
Trzeba to jednak jeszcze wygrać. Na szczęście układy w tym rozdaniu nie są przesadnie złośliwe, a jedynym niebezpieczeństwem czyhającym na rozgrywającego jest podział kierów 4-2. W związku z tym większość rozgrywających powinna skompletować dziesięć lew.
Po pierwszym wiście treflowym lub pikowym bierzemy lewę w ręce i gramy kiera do dziesiątki. Zauważmy, że choć szansa na to, że dama kier jest w ręce otwierającego jest spora, to takie zagranie pozwala nam utrzymać kontrolę nad atutami i spokojnie zrealizować kontrakt. Gracz N bardzo utrudniłby obronę przepuszczając dziesiątkę atutową. Jeśli jeszcze wykona to zagranie w odpowiednim tempie, rozgrywka skomplikuje się dość poważnie. To jednak tylko teoria, gdyż praktycznie wszyscy obrońcy pobiją ♥10 damą.