KMP 9/2020 - analiza rozdań
Analizy przygotował
Włodzimierz Starkowski
Rozdanie 1.
Rozdanie 1 Rozd. N, po partii: - |
♠ Q 2 ♥ A K 10 8 6 2 ♦ 10 ♣ K 7 6 3 |
|
♠ A 9 8 7 6 5 4 3 ♥ 7 ♦ 8 ♣ A 10 4 |
♠ J 10 ♥ J 9 ♦ K Q 7 4 2 ♣ Q J 8 2 |
|
♠ K ♥ Q 5 4 3 ♦ A J 9 6 5 3 ♣ 9 5 |
Przy bardzo wielu stołach początek licytacji będzie wyglądał tak:
W | N | E | S |
---|---|---|---|
1♥ | pas | 2BA (1) | |
4♠ | 5♥ | pas | pas |
??? |
- S inwituje końcówkę odzywką 2BA lub, w zależności od ustaleń pary NS, jakąś inną, ale nawet wtedy, gdy partner zgłosi negatywne 3♥, to może on sam powiedzieć cztery. To nie jest brak dyscypliny, ale „samoprzyjęcie” inwitu.
Poczynania pary NS w tym rozdaniu są niemalże automatyczne, a strategiczną decyzję muszą podjąć gracze z EW.
Wielki amerykański brydżysta Jeff Meckstroth hołduje zasadzie mówiącej, że poziom pięciu należy do przeciwników. Sugeruje on więc, by w licytacji dwustronnej nie iść wyżej, gdy druga strona zapowiedziała już kontrakt na wysokości pięciu.
Jest jeszcze druga maksyma sformułowana przez Meckstrotha. Brzmi ona tak: Blokuje się tylko raz.
Stosując się do powyższych światłych rad zawodnik W powinien pozwolić przeciwnikom grać pięć kierów. Problemów z realizacją tego kontraktu nie ma żadnych i za chwilę NS wpiszą 450 na swoją stronę. Tymczasem para EW grając w piki bierze dziewięć lew i oddaje przeciwnikom zaledwie 300 punktów…
I jak tu wierzyć autorytetom? Odpowiedź jest prosta – wszystkie maksymy i zasady brydżowe formułowane są na bazie doświadczeń oraz rachunku prawdopodobieństwa, więc ich skuteczność widzimy dopiero po rozegraniu wielu, wielu rozdań.