KMP 4/2019 - analiza rozdań
Rozdanie 11.
Rozdanie 11 Rozd. S, po partii: - |
♠ 8 3 ♥ A J 8 5 3 ♦ 7 4 ♣ J 7 4 3 |
|
♠ K Q 10 9 6 5 2 ♥ 10 7 4 ♦ ♣ 10 9 6 |
♠ 7 4 ♥ Q 2 ♦ A K Q 9 6 3 ♣ K 5 2 |
|
♠ A J ♥ K 9 6 ♦ J 10 8 5 2 ♣ A Q 8 |
Kto ma piki, ten ma władzę… S otwiera 1BA, W skacze w 3♠ i to już jest koniec licytacji. Wprawdzie N bardzo chciałby coś powiedzieć, ale karty ma za mało.
Na kartę pierwszego wistu N wybierze blotkę karo. Nie będzie to skuteczne, ale będzie normalne. Rozgrywający ściągnie trzy kara i wyrzuci z ręki trzy kiery. Po przebitce N, który wykonał już dwa nieszczęśliwe ruchy, dostanie szansę popełnienia prawdziwego błędu. Zagranie w tym momencie w trefla definitywnie wypuszcza kontrakt 3♠. Nie sądzę jednak, by takich „ekspertów” znalazło się w turnieju zbyt wielu. W związku z tym najczęstszym zapisem w protokole powinno być 50 dla pary NS.
Jeśli W po 1BA nie skoczy w 3♠, ale wejdzie na wysokości dwóch (np. 2♦ = jeden starszy), para NS przekaże sobie informacje o tym, że mają wspólnie mają sporo punktów i wtedy licytacja może, choć wcale nie musi, potoczyć się tak:
W | N | E | S |
---|---|---|---|
1BA | |||
2♦ | 2♥ | 2♠ (1) | 3♥ |
3♠ | pas | pas | ktr (2) |
pas |
- Licytacja do koloru partnera.
- Odzywka bardzo ryzykowna, ale to przecież tylko maksy. W meczu, po trzech pikach gracza W, obiegłyby trzy szybciutkie PAS-y.
NS zapisują 100 lub 300, a W dostaje nauczkę, że jak się ma kartę blokującą, to blokuje się od razu. Wszelkie kombinacje zwykle się tak kończą.