Polski Związek Brydża Sportowego

PZBS

KRS 0000219753, NIP: 525-16-56-918, Organizacja Pożytku Publicznego

konto PZBS: 07 1240 6175 1111 0000 4577 6692

214. Se non e vero, e ben trovato

Spis treści
214. Se non e vero, e ben trovato
Rozwiązanie

 

Rozwiązanie:

Przede wszystkim powinieneś zadać sobie pytanie, gdzie jest 4-ka trefl? Dojdziesz do tego jak przeprowadzisz symulację prawdopodobnych rozkładów pozostałych trefli. Partner może mieć:

  1. D64 
  2. 1064 
  3. D6 
  4. 106
  5. 6
  6. A także 64!

 

W przypadku „b” partner powinien dołożyć 10-kę. Nie mógłby to być Lavinthal na kiery z oczywistych powodów. Ten przypadek więc możemy odrzucić. Jeśli partner miał przypadek „c” pociągnięcie drugiego topa treflowego wyrobi rozgrywającemu 10-kę. Wprawdzie możemy ją struć zagraniem po raz trzeci w trefla, ale jeśli nasz partner nie ma wartości do wypromowania w pikach, to nic nie zyskamy, a za chwilę rozgrywający wyrobi kiery, na które wyrzuci przegrywające w karach. Podobnie rzecz ma się w przypadku „d”. Przypadek „e” jest statystycznie najmniej prawdopodobny. Kolejne pytanie jakie powinniśmy sobie postawić, to – czy rozgrywający ma lewę przegrywającą w karach? Może mieć, ale wtedy musi mieć pełne piki. Czy jest możliwość promocji atuta? Jest praktycznie tylko w przypadku, kiedy partner ma DW sec w tym kolorze. Wtedy należałoby zagrać trzy razy w trefle. Znowu jest to bardzo małe prawdopodobieństwo. Żebyśmy mogli wziąć lewę karową partner musi mieć jedno z dwóch konfiguracji – albo as, albo mariasz. W pierwszym przypadku obłożymy bez względu na nasze zagranie w drugiej lewie, wykluczając przypadki renonsu w czerwonym kolorze w ręce rozgrywającego. To znowu duża rzadkość. W drugim przypadku musimy w karo zagrać już teraz, bez ściągania drugiego trefla. Jeszcze jedno pytanie – czy nieściągnięcie trefla może spowodować rozstanie się z lewą w tym kolorze? Taki przypadek istnieje – jeśli rozgrywający ma w karach AKD. Znowu sporo warunków do spełnienia. A zagranie w karo wymaga  posiadania przez partnera tylko mariasza, by otworzyć kładącą lewę.

Oczywiście jest to tylko wybór większej szansy (na moją intuicję, niech matematycy policzą i porównają te szanse, ja na to jestem dużo za cienki), ale prowadził on do zwycięstwa obrońców w rozdaniu rozegranym w turnieju indywidualnym w Przypkach organizowanym przez Mariusza Puczyńskiego.

Całe rozdanie:

 

76

1098

KD9754

64

 

K1098

KDW65

W2

W5

 

ADW542

74

A6

D103

 

3

A32

1083

AK9872

 

 

Kontrakt obłożyła (ściślej – przegrała) tylko jedna para. Wszyscy obrońcy z pozycji N leniwie dokładali ilościówkę - 4-kę, skłaniając partnerów do zagranie na promocję. A obsada była prawie wyłącznie arcymistrzowska, turniej zaś miał zapewne najwyższe WK w historii rodzimego brydża.