Problem 325
Spis treści |
---|
Problem 325 |
Rozwiązanie |
Strona 2 z 2
Rozwiązanie
Bez udania się impasu trefl nie ma co marzyć o wygraniu kontraktu. Zresztą i licytacja oraz dotychczasowy przebieg wistu świadczą, że król trefl powinien być u S. Po pierwsze – bez tego króla otwarcie byłoby na 5 PC zaledwie, po drugie przy królu u N można byłoby spodziewać się kontry na finalny kontrakt. Wchodzimy zatem karem do stołu i gramy w 7-ke trefl (lub 10-kę, ale wtedy musimy odblokować się na nią 9-ką lub 8-ką). Po utrzymaniu się zaczyna się nasz prawdziwy problem. Którego króla trefl miał S (i dlatego należy zagrać 10-kę, bo na nią łatwiej może wskoczyć S (że naiwne? Ale prawdziwe)? Jeśli drugiego, to należy zagrać małego trefla ze stołu, by zachować dojście do kar. Jeśli zaś miał trzeciego, to należy grać kara. Ten problem rozwiązuje rachunek prosty – S pokazał dwa piki (parzysta liczba nie mogła oznaczać 4 kart z dwóch powodów – nie otwiera się blokiem mając z boku drugą starszą czwórkę, po drugie N nie licytowałby 3 ♠ tylko z 5-ką mając przy tym singla kier), dalej 6 kierów, pozostało mu więc miejsce na 5 kart w kolorach młodszych. Jednego trefla już dodał, z co najmniej jeszcze jeden (król) mu został. Śmiało więc gramy drugi i trzeci raz w karo, bo 4 kara nie mieszczą się nijak w ręce S, a tylko wtedy N mógłby przebić trzecie karo. Jeśli S doda trzecie karo, to znaczy, że trefle dzielą się 2-2 i atutujemy zachowując dojście do stołu. Jeśli nie doda do trzeciego kara, to gramy je tak długo, dopóki S nie przebije. W żadnym wypadku nie oddamy już lewy.