Odpowiedź:

Nie jest łatwo dostrzec, że jest to kluczowy moment rozdania. Można do niego dojść natężając swoją uwagę na problem – dlaczego tak właśnie jest rozgrywany kontrakt? Widać, że rozgrywający chce zachować dojścia atutami do stołu, by podgrywać do ręki młodsze kolory. Wiemy, że rozgrywający ma co najmniej 5 pików, pokazał dwa kiery, więc pozostało mu miejsce na 6 kart w młodszych kolorach. Podobną wizję rozdania ma partner. O czym świadczy zagranie partnera w 4-kę kier, a nie w żadną z posiadanych figur? Jednym z powodów mogła być chęć ukrycia tych figur przed rozgrywającym. Drugi – to Lavinthal powrotny na wypadek (mało prawdopodobny, ale niewykluczony) gdybyśmy przebijali drugiego kiera. Partner wskazuje dojście asem trefl. A dlaczego nie asem karo? Być może partner nie ma tej karty, ale nawet jeśli ją ma, to widząc 4 kara i 3 trefle w stole wskazuje dojście tym kolorem, gdzie prawdopodobieństwo krótkości u rozgrywającego jest mniejsze. Co partner dołożył do trefla? 6-kę. Czyli jest bardzo prawdopodobne, że partner miał trzeciego asa (jeśli drugiego, to nie ma problemu). A jaki może być problem jeśli partner miał trzeciego asa? Nie jest łatwo to dostrzec, ale jeśli partner założy posiadanie przez rozgrywającego KD10(x) w treflach, to przepuści kolejne zagranie tego koloru ze stołu. Czy teraz wiesz jaka powinność spoczywa na tobie?  Wyrzuć waleta trefl! Nie ma rozkładu, przy którym to zagranie kosztowałoby was lewę. Po takim manewrze partner nie będzie miał problemu, co dołożyć w drugiej rundzie trefli. Całe rozdanie:

W turnieju Slava Cup posiadacz ręki N dołożył do trefla „czytelną” ilościówkę – ♣ 8. S przepuścił drugie zagranie trefla i kontrakt został wygrany. Co ciekawe – wszyscy obserwatorzy winą obciążyli gracza S.