Polski Związek Brydża Sportowego

PZBS

KRS 0000219753, NIP: 525-16-56-918, Organizacja Pożytku Publicznego

konto PZBS: 07 1240 6175 1111 0000 4577 6692

100. W poszukiwaniu brakującej lewy

100. W poszukiwaniu brakującej lewy…  

Turniej par, obie przed, dealer E, licytowano:

 

W

N

E

S

nazwisko

nazwisko

nazwisko

nazwisko

 

 

1

Pas

1

Pas

(1)

Pas

2 BA

Pas

Pas

4 BA

Pas

(2)

Pas

6 BA

Pas

Pas

pas

 

  1. Od 15 PC naturalne
  2. 1 lub 4 asy

 

W gra kontrakt 6 BA, Wist W, puszczony, S bierze królem i kontynuuje  kiera 4-ką. Ręce twoje i dziadka:

 

 

KW107

D963

KW

K106

 

A6

A7

A752

ADW85

 

Jedenaście lew widzę, gdzie będziesz szukał dwunastej?

 

Pomału. Można oczywiście próbować trafiać damę pik i to w obie strony. Jednak w przypadku nietrafienia pozostanie niesmak i trauma na następne rozdania. Można zagrać piki z góry i jak dama nie spadnie ratować się impasem damy karo. Ma to ten mankament, że za chwilę przegramy bez dwóch, co nawet w meczu może przynieść stratę 1-2 imp, a w turnieju dużo więcej.

 

Czyżbyś widział jeszcze inne szanse?

 

Mamy kolor roboczy i możemy go zagrać kilka razy,  co może wyjaśnić z grubsza, kto czego ma dużo, a kto mniej. Mankamentem jest to, że na piątego trefla nie mamy co wyrzucić z ręki… Ale nie ma obowiązku grać piątego trefla…

 

Więc?

 

Gram cztery razy trefle – na czwartego mogę jeszcze swobodnie dołożyć pika z ręki… U N ukazuje się singiel trefl, a do trzech kolejnych trefli dokłada on kiera i dwa kara – 4-kę i 8-kę…

 

Czy to jest dla ciebie jakaś informacja?

 

Oczywiście i to bardzo istotna. Wiem, że N miał 5 kierów (gdyby miał tylko 4 wyrzucenie kiera byłoby szaleństwem) i że nie może wyrzucić żadnego pika…

 

O czym to świadczy?

 

To świadczy o tym, że nie ma w pikach bezwartościowych blotek. Z kolei wyrzucenie kar świadczy o tym, że N miał dużo kar. Najprawdopodobniej 5. Po wyrzuceniu dwóch ten kolor dzieli się u przeciwników 3-2 i jeśli posiadacz trzech kar ma damę pik, to można ustawić przeciwko niemu przymus.

 

Jak to zrobisz?  

 

Nie ściągam ostatniego trefla, tylko wracam do ręki królem karo (N dokłada 9-kę) i zgrywam damę kier. S nie dodaje do koloru i wyrzuca pika… Świadczy to o tym, że miał długie piki..

 

Więc będziesz impasował u niego damę pik?

 

Nie nerwowo. Wchodzę asem pik do stołu i zgrywam ostatniego trefla. Końcówka jest czterokartowa:

 

 

?(?)

10

?(?)

-

 

KW

9

W

-

 

6

-

A7

W

 

??(?)

-

?(?)

-

 

 

Jeśli S ma zatrzymanie karo, musi zrzucić pika, ja waleta karo, teraz z kolei N musi trzymać 10-kę kier, więc, jeśli miał obie interesujące nas damy, już jest w przymusie. Jeśli nie, to może zostawić sobie albo dwa kara, albo dwa piki, albo karo i pika. Powiedzmy, że N dołożył pika. Teraz zgrywamy asa karo – jeśli obaj dołożą do koloru, to będzie znaczyło, że u N pozostał walet kier i albo pik, albo karo. U S zaś albo dwa piki (wtedy z damą) albo karo i pik. Teraz musimy trafić, czy impasujemy pika, czy też gramy z góry.

 

Czym się będziesz kierował w tej końcówce?  

 

Tym, jakie karo dołoży N. Do tej pory dołożył 4,8,9. Jeśli do asa dołoży 10-kę, będzie to znaczyło, że miał 5 kar, bowiem zrzucanie kar z koloru czterokartowego, dopóki w stole leżały 4 kara nie wchodzi w rachubę, jeśli byłaby to czwarta wiązana 10-ka. Wszak obrońca nie wie, co mamy w karach do momentu, kiedy zagrany zostanie ten kolor. A on wyrzucał kara w 4 i 5 lewie. Tak może odrzucać tylko gracz posiadający zatrzymanie karo, czyli od początku piątą damę. Tak więc w końcówce dwukartowej praktycznie w widno impasuję damę pik.

 

Wygrałeś ten kontrakt?

 

Wygrałem go już w trzykartowej końcówce. N miał obie brakujące damy. W pikach drugą od początku, więc ten, który najpierw sprawdziłby, czy odpada dama pik wygrałby szybciej. Ale moja rozgrywka była bardziej świadoma.

Całe rozdanie:

 

 

D5

W10852

D10983

4

 

KW107

D963

KW

K106

 

A6

A7

A752

ADW85

 

98432

K4

64

9732

 

Tak wygrał ten kontrakt Zia Mahmood w rozgrywkach Vanderbilta. Jednak jego rozumowanie nie było takie jak zaprezentowane wyżej. Po zakończeniu meczu wielki Zia przyznał się, że się pomylił w liczeniu kierów – nie zauważył, że S nie dodał do trzeciego kiera (??!) i wydawało mu się, że w dwukartowej końcówce, kiedy zagrał pika i od S nie pokazała się dama, sądził, że ostatnią jego kartą jest kier i bez większych nadziei w takiej sytuacji trzepnął królem. Jak widać wielkim graczom pomyłki pomagają, a nie przeszkadzają.

Ale nie od dziś wiadomo, że wielcy gracze mają dobry wzrok. Zazwyczaj…