Drugie dno, a nawet trzecie
DRUGIE DNO, A NAWET TRZECIE
W październikowym numerze „Brydża” Roman Krzemień opisuje rozdanie rozegrane w turnieju indywidualnym GP Warszawy.
Licytacja:
W |
N |
E |
S |
nazwisko |
nazwisko |
nazwisko |
nazwisko |
|
1 ♥ |
Pas |
2 ♦ |
Pas |
3 ♥ |
Pas |
6 ♣ |
Pas |
6 ♦ |
Pas |
Pas |
pas |
|
|
|
|
♠ DW6 ♥ AKW8764 ♦ K106 ♣ - |
|
♠ 9732 ♥ D953 ♦ 983 ♣ 106 |
|
♠ K1054 ♥ 102 ♦ 42 ♣ AW942 |
|
♠ A8 ♥ - ♦ ADW75 ♣ KD8753 |
|
Krzemień opisuje:
„… Wist w ♠ 7 – ze stołu dama. Gdyby E podłożył króla, to wziąłbym 14 lew (as pik, trefl przebity, kier przebity, trefl przebity, kier przebity, atu i damą pik do stołu do dobrych kierów. Zagrałem wiec na przebitki i wziąłem 12 lew – 2 pikowe, 2 kierowe i 8 atutowych…
…Ciekawe, że na kontrakty karowe dwa razy padł wist atutowy, który wydaje się rozsądną alternatywą dla pikowego (przy czwartej damie kierowej wyrobienie kierów będzie trudne, trzeba wiec uniemożliwić przebitki treflowe w stole). Po wiście atutowym bym prawdopodobnie przegrał. Narzucające się bowiem zagranie, to przebicie kiera i odatutowanie z utrzymaniem się trzecim karem w stole – na szansę, że spadnie druga lub trzecia ♥ D oraz, że kara się podzielą. Wygrywała tylko karkołomna rozgrywka: 9-kę karo bijemy królem w stole (wyrzucając z ręki damę), przebijamy kiera asem karo, dochodzimy do stołu 6-ką karo (impasując 8-kę), przebijamy kiera waletem karo, 10-ką karo dochodzimy do wyrobionych kierów i wieńczymy rozgrywkę udanym impasem pik.
Ale kto to przy stole wymyśli? „
Otóż Romek nie dostrzegł, że tą wspaniałą rozgrywkę niweczy dość znany manewr Merrimac Cup. Otóż obrońca może i powinien uniemożliwić jedno z dojść do wyrobienia kierów. Jeśli bowiem na zagraną ♦ 5-kę wskoczy 8-ką, to zniszczy istotne dojście do stołu.
To nie jedyny mankament analizy. Po wiście atutowym bowiem wcale nie musimy wyrabiać kierów. Weźmiemy 2 piki, 2 kiery, dwie przebitki trefli, 5 kar w ręce i jedną naturalną lewę treflową na mariasza. Komunikacja jest wystarczająca.
Zwrócił mi uwagę na te możliwości Jacek Stasica – dziękuję Jacku