Polski Związek Brydża Sportowego

PZBS

KRS 0000219753, NIP: 525-16-56-918, Organizacja Pożytku Publicznego

konto PZBS: 07 1240 6175 1111 0000 4577 6692

Rola intencji w licytacji

2. ROLA INTENCJI W LICYTACJI

 

W początkowej fazie rozwoju teorii licytacji brydżowej panowała naturalność. Otwierało się z kolorów czterokartowych (zawsze jakiś był) i licytowano następnie to, co było najbliższe „na kole” – czyli pierwszy z brzegu kolor, który można było zgłosić. Pojawiające się problemy ze wskazywaniem długości kolorów rozwiązywano poprzez odejścia od tych schematów. W ten sposób pojawiły się odzywki rewersowe, nowy kolor na nowej wysokości (dzisiaj już zarzucony prawie całkowicie mechanizm forsingu – szczególnie na wysokości 2-ch) i inne - dziś nazywane naturalnymi - mechanizmy licytacji. W następnej kolejności zaczęły pojawiać się konwencje pozwalające w sposób szczegółowy dowiedzieć się o konkretne wartości w ręce partnera.

Pojawienie się konwencji zrodziło pragnienie tworzenia sztucznych systemów relayowych, które pozwalałyby dowiedzieć się „wszystkiego”. Szczytowym osiągnięciem tych trendów był system Precision Club, wzorujący się w swoich rozwiązaniach na niektórych elementach włoskich systemów Roman Club, Napoli Club, czy Blue Club. Popularność tych systemów wynikała z sukcesów, jakie odnosili grający tymi systemami zawodnicy.

Tendencja ta została gwałtownie uśmiercona w wyniku pojawienia się losowych wejść po silnych otwarciach 1 TT. Dziś rzadkością są pary grające takimi systemami. W ich miejsce musiała powstać jakaś inna szkoła. Trudno ją nazwać w pełni naturalną, ale jej podstawą stały się intencje. Jej istotę oddaje reguła: „chęć wymiany informacji jest sugestią pozytywną”. Dotyczy to sytuacji kiedy np. obaj partnerzy wiedzą, że licytacja została sforsowana do końcówki, kolor jest uzgodniony, a jeden z partnerów tej końcówki nie zapowiada, tylko pozostawia przestrzeń do wymiany informacji. Świadczy to o tym, że ten partner, który tak licytuje ma stosowną nadwyżkę, która pozwala pomyśleć o zagraniu kontraktu z wyższej strefy zapisu. W ten niewyszukany i prosty sposób, tak licytujący partner przekazuje drugiemu intencje zagrania czegoś bardziej ambitnego. Ten drugi może te intencje zaakceptować lub nie, w miarę posiadanych wartości lub ich braku.

Jak to funkcjonuje w praktyce niech pokaże problem jaki przedstawiono mi bym zajął stanowisko. Posiadamy rękę E:

 

D75

1064

10762

W83

 

Licytacja biegnie:

 

W

N

E

S

nazwisko

nazwisko

nazwisko

nazwisko

1

2

Pas

Pas

3

Pas

?

 

 

Problem miał na celu sprawdzenie, czy dokładam końcówkę, czy licytuję negatywne 3 . Niewątpliwie bowiem wartość naszej ręki wzrosła bardzo po drugiej odzywce partnera. Problem jednak nie w zgadywaniu. Postawmy sobie pytanie – czy w zaistniałej sytuacji mamy jeszcze szansę nawiązania współpracy z partnerem? Pozostała nam wąziutka skalna półeczka, na której jednak możemy postawić jedną albo i dwie stopy. Tą półeczką są dwa pozostałe szczeble pomiędzy 3 , a 3 . Są to odzywki 3 i 3 .

Jakie znaczenie można im przyporządkować ?

Jeśli odzywka może być naturalna, to jest naturalna (a przynajmniej tak należy ją traktować ) – mówi kolejna zasada ogólna licytacji. Zatem 3 należy pozostawić na naturalne zgłoszenie długiego koloru karowego, przy krótkościach w kolorach partnera i oczywistej słabości. Zrealizujemy w ten sposób kolejną regułę: przy misfitach należy grać w długi kolor ręki słabszej. Bo ta ręka da lewy z długości, a silniejsza da lewy z honorów. Suma tak zliczonych lew będzie zawsze większa niż przy odwrotnym ich liczeniu. To tak jak w przypadku Alberta Einsteina i jakiejś sławnej aktorki, która podobno zaproponowała genialnemu uczonemu małżeństwo argumentując – jakie wspaniałe będziemy mieli dzieci z pańskim rozumem i moją urodą...

Na to wielki uczony odparł – gorzej droga pani będzie, jak stanie się odwrotnie.

 

Pozostała nam więc już tylko odzywka 3 i taką zaproponowałem jako swoją odpowiedź. Wywołało to konsternację u co niektórych – co to wywiad bezatutowy – padło pytanie? O sancta simplicitas!

Czy partner może mieć na swoje 3 rękę?

 

AKxxx

x

xx

KDxxx

 

Może, jak najbardziej. Czy może mieć rękę silniejszą?

 

AKxxx

x

xx

AKDxx

Oczywiście, że może. Z pierwszą ręką  należy poprzestać na 3 , a z drugą należy zalicytować końcówkę. I temu służyć ma odzywka 3 , która w każdych innych warunkach jest licytacją forsującą, stanowiącą albo wywiad bezatutowy albo cue bid.

Z góry odrzucam jakąkolwiek polemikę ze zwolennikami znaczenia odzywki 3 jako trapping pasa na kierach.

Napisałem kilka lat temu artykuł pt. „Odzywki wtrącone” (Brydż 2/98). Termin ten przystaje do odzywek, które nie są ani konwencyjne, ani nie są gadżetami, to coś takiego jak drugie odbicie piłki w siatkówce w sytuacji trudnej, gdzie podbijamy tylko piłkę do góry – może ktoś z kolegów przebije ją na drugą stronę. O ile w siatkówce jest to chwytanie się brzytwy, to w brydżu odzywki wtrącone są dużo bardziej skuteczne. I taka jest właśnie odzywka 3 w przykładzie powyżej.

Przed laty mój partner tak wyjaśnił moją ostatnią odzywkę w sekwencji:

 

W

N

E

S

nazwisko

nazwisko

nazwisko

nazwisko

1

Pas

2

Pas

3 (1)

Pas

3 (2)

Pas

3 (3)

 

 

 

 

1)  kolor lukowy – pytanie o uzupełnienie w nim

2)  warunkowe przyjęcie inwitu

3)  to nie jest czwarty kolor

 

Grałem z nim drugi, czy trzeci raz i bardzo ucieszyło mnie wyjaśnienie partnera – to nie jest czwarty kolor, to dalsza wątpliwość do tego, czy grać końcówkę w świetle mojego warunkowego przyjęcia inwitu.

Można postawić dolary przeciwko orzechom, że nikt nigdy nie stworzy systemu, który będzie w stanie przewidzieć każdy incydent licytacyjny przy stoliku brydżowym. Stąd obwieszanie bazowych ustaleń ozdobnikami w postaci konwencji i gadżecików zawsze uczyni taki system podobny do wspomnianego na początku samochodu-choinki.