Słoneczna Lizbona - relacja Leny Leszczyńskiej
W naszej reprezentacji mikstowej są sami nietuzinkowi zawodnicy - mistrzowie Świata, Europy i Polski. Trudno się zdecydować, przy kim usiąść i kibicować. Czasem jest to niemożliwe, gdy mecz trafia na przekaz BBO, gdyż organizatorzy przewidzieli do tego celu salę wielkości małej sypialni. Kapitan Mirek nie kibicuje bezpośrednio przy stoliku, ponieważ zostało wielokrotnie potwierdzone, że przynosi jedynie pecha. Moja przydatność do wczoraj była umiarkowana, ale mecz na Norwegię rozstrzygnął wątpliwości.
Usiadłam przy Danusi i już od pierwszego rozdania wiedziałam, iż była to trafna decyzja. Dana zmuszona była rozgrywać w nim 5 kier po wiście w D pik.
Kontrakt był napięty, delikatnie mówiąc, ale od czego jest dobry kibic? Do Dp dołożono 2, więc przeciwnik postanowił dać partnerce „przebitkę” trefl, grając asa. Po tej kontynuacji pojawiło się światełko w tunelu. Gdy dodatkowo na pierwsze karo zagrane ze stołu, postawiono 10, Danusia odetchnęła… Dla porządku dodam, że w pokoju otwartym po identycznym wiście, Justyna przejęła damę pik królem, nie dając szans partnerowi na popełnienie błędu.
W kolejnych rozdaniach nasi zawodnicy ładnie wylicytowali szlemika; dobrze bronili częściówki; po celnym otwarciu Piotra 1ba, wybili przeciwników z popartyjnej końcówki; trafiali wszystkie palcówki i generalnie licytowali i bronili szczęśliwie. Po takim początku, nikogo nie powinno dziwić, że pełna optymizmu Danusia, w rozdaniu 9, wrzuciła końcówkę pikową.
LHO blokował w licytacji kierami i zawistował królem kier. Na pierwszy rzut oka kontrakt wygląda beznadziejnie. Do oddania są 2 kiery, karo i co najmniej jeden trefl. Od razu kładzie się na przebitce. Czy można winić S, że nie wymyśliła odwrotu treflowego? Odeszła w pika, a to już bezwzględnie wykorzystała Danusia. Po odebraniu pików, N albo S są na permanentnym wpuście. Pokój otwarty, jak zwykle nie zawiódł.
Bez fartownego kibica nieoczywiste otwarcia nie są zalecane, o czym przekonali się przeciwnicy w rozdaniu 11. Po 1ba i staymanie stanęli w sześcioatutowym 2 kier, które z trudnością wygrali. Większość zawodników, łącznie z naszą parą w pokoju otwartym, zrealizowała 3ba. Kolejne impy wpadły do kontrolki.
Ostatecznie mecz zakończył się wygraną 58 do 7 z czego kilka zwycięskich punktów bezczelnie przypisuję sobie :-)